Jak podaje łódzka prokuratura, z opisu kobiety wynika, że najprawdopodobniej był to napad na tle seksualnym. Do zdarzenia doszło rano, w drodze do pracy. Jak czytamy na TVP Łódź, napastnik złapał kobietę za tył spodenek, zszarpując je rozdarł je na pół razem z bielizną. Mimo, że przy drodze, na której się to wydarzyło, była ulica, żaden z przejeżdżających kierowców, jej nie pomógł. Uwolniła się od napastnika dopiero, kiedy ten wystraszył się jej krzyku. Chwilę później nadeszli koledzy z pracy, następnie wraz z wezwanym na miejsce patrolem policji, kobieta udała się na poszukiwania mężczyzny.
Dzięki szybkiej reakcji służb, udało się go odnaleźć dwie ulice dalej. Podejrzany to 34-latek z Ukrainy. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 8 lat za kratkami.