Firma zgłosiła się do łódzkiej policji z informacją, że najprawdopodobniej jest ona okradana z miedzi. Podejrzewany był jeden z pracowników. - Przeanalizowano zapis monitoringu z terenu przedsiębiorstwa. Szybko się wydało gdzie znika skradziona miedź. Jak się okazało 40-letni pracownik tej firmy pakował metal na wózek widłowy, przykrywał kartonami, a następnie zawoził do namiotu, którego nie obejmowały kamery - wyjaśnia policja.
Według śledczych mężczyzna miał pomocnika, który wywoził miedź z terenu firmy. - 33-latek przyjeżdżał do namiotu z którego miał zabierać opiłki drewniane. Obciążenie jego samochodu jednoznacznie wskazywało, że wywozi coś znacznie cięższego - dodaje policja.
Obu mężczyzn zatrzymano pod koniec marca. Usłyszeli oni zarzuty kradzieży znacznej ilości miedzi. Grozi za to kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.