W Kudrowicach pod Pabianicami doszło do niesłychanie groźnie wyglądającego wypadku BMW. Auto uderzyło w drzewo i dosłownie rozpadło się na pół, a jego części leżały nawet 100 m dalej. Przybyli na miejsce policjanci nikogo jednak nie znaleźli. Kilka godzin później prowadzący pojazd 32-latek sam zgłosił się na komendę. Co ciekawe, nic mu się nie stało.
BMW rozpadło się na pół pod Pabianicami. Kierowcy nic się nie stało