Tą aferą żyła cała Polska. Wydarzenia, do jakich doszło ponad 20 lat temu w Łodzi, czekały na swój finał kolejne 5 lat. Mija 15 lat od wydania wyroku w sprawie tzw. "łowców skór" z łódzkiego pogotowia ratunkowego. W proceder handlu informacjami o zgonach pacjentów, zamieszanych bylo wiele osób: sanitariusze, lekarze, dyspozydorzy i kierowcy.
Wszystko zaczęło się w 2002 roku, gdy dziennikarze ujawnili szokujące szczegóły na łamach "Gazety Wyborczej". Proceder polegał na handlu informacjami o zmarłych pacjentach między przedstawicielami pogotowia ratunkowego i zakładów pogrzebowych. Dyspozytor pogotowia miał informować "zaprzyjaźnioną" załogę pogotowia o pacjencie, który zmarł lub jest w bardzo ciężkim stanie. Co istotne, karetka miała znajdować się jak najdalej miejsca zgłoszenia, by jak najbardziej opóźnić udzielenie pomocy.