Do zdarzenia doszło dwa dni temu tuż przed godziną 15:00 na ul. Przybyszewskiego. Z relacji poszkodowanego wynikało, że gdy opuszczał budynek usłyszał huk i widział jak z miejsca parkingowego znajdującego się obok jego auta odjeżdża srebrny nissan.
- Gdy podszedł do swojego pojazdu zauważył, że jest uszkodzony. Postanowił przejrzeć zapisy monitoringu, na których widać było jak kierująca nissanem cofając, uderzyła w zaparkowaną skodę, po czym odjechała. Zgłaszającemu udało się również ustalić, że tego dnia tym nissanem kobieta dostarczała catering na teren posesji - opisuje policja.
Polecany artykuł:
Przybyli na miejsce funkcjonariusze ustalili telefon do sprawczyni, a także miejsce następnej dostawy. Pojechali pod wskazany adres.
- Podczas rozmowy, kierująca potwierdziła, że tego dnia była z dostawą na ul. Przybyszewskiego, nie miała jednak wiedzy, że spowodowała zdarzenie. Badanie stanu trzeźwości 41-latki wykazało aż 1,5 promila alkoholu. Kobieta zapytana, dlaczego w takim stanie usiadła za kierownicą stwierdziła, że dopiero po telefonie od policjanta podjechała do sklepu i kupiła „setkę porzeczkowej”, a następnie wypiła ją na stres. Następnie wsiadła do auta pojechała z dostawą i na spotkanie z funkcjonariuszami - podaje policja.
Polecany artykuł:
Mundurowi zatrzymali kobiecie prawo jazdy. Wkrótce 41-latka usłyszy zarzuty związane z kierowaniem pojazdem w stanie nietrzeźwości, grożą jej aż 2 lata więzienia.