Jak podaje TVN24, kiedy strażacy z wodno-ratunkowego zespołu rozkładali nad zalewem sprzęt zauważyli na wodzie dziwnie układające się fale. Nurkowie postanowili sprawdzić, co znajduje się pod powierzchnią. Okazało się, że jest tam zatopiony samochód osobowy. Za jego kierownicą znajdowało się również ciało mężczyzny.
Strażacy wyciągnęli człowieka na brzeg i podjęli reanimację, która trwała aż do przyjazdu lekarza, który stwierdził zgon.
Wkrótce okazało się, że ciało należy do 64-letniego wędkarza z Sieradza, który miał tam łowić ryby.
Okoliczności zdarzenia bada prokuratura.