Położone tuż pod Kutnem Łanięta i Dąbrowice dzieli dwadzieścia kilometrów. Łączą morderstwo i usiłowanie zabójstw dokonane rękoma członków jednej rodziny.
W sierpniu 2018 roku Anna W., uzbrojona niczym Rambo, wdarła się do budynku plebanii w pierwszej z tych miejscowości z zamiarem pozbycia się pracującej tam swojej rywalki, z którą przegrała proces o zniesławienie. Kobiety jednak nie zastała, więc zamordowała przebywającą tam przypadkiem jej siostrę. Karolina Wojtczak zginęła od 10 ciosów nożem. Szczęśliwym trafem uszedł z życiem wówczas jej siostrzeniec Kuba (10 l.) zraniony w ucho.
Minęło nieco ponad sześć miesięcy, a rodzina W. znowu dała o sobie znać. W lutym tego roku, tym razem w Dąbrowicach bratanek Anny W. - Mateusz zaatakował nożem biegnącego w sportowym stroju swojego o rok starszego imiennika. Gdy ten zaczął uciekać, napastnik zadzwonił po swojego ojca Leszka, który, gdy przyjechał samochodem na miejsce, wyciągnął z bagażnika półmetrową pałkę z przyczepionym do niej 20-centymetrowym ostrzem. Zaatakowany tylko cudem uniknął najgorszego.
Mateusz W. i Leszek W. stanęli właśnie przed sądem. Młodszy z nich odpowiada za usiłowanie zabójstwa, starszy za udział w bójce z udziałem noża. Temu pierwszemu grozi nawet dożywocie, drugi może trafić za kratki na 8 lat.
Anna W. z uwagi na stwarzanie zagrożenia i poważne niebezpieczeństwo, że ponownie może popełnić ciężkie przestępstwo została umieszczona w ramach środka zabezpieczającego w zamkniętym zakładzie leczniczym – informuje prokuratura.