Wieś Szczawin mieści się około 20 kilometrów od Łodzi, niedaleko autostrady A2. Od pewnego czasu nazywany jest... polskim "Przystankiem Alaska". Nie z powodu klimatu czy też krajobrazu, ale... za sprawą łosi, które wyszły z lasu i coraz częściej można je spotkać nie tylko na polach, ale i ulicy. Jak podaje TVN24, mieszkańcy nie mieliby nic przeciwko nim, gdyby nie to, że zwierzęta niszczą im uprawy i muszą grodzić swoje pola.
Czytaj też: Do kina z psem? W Łodzi jest to możliwe! [ZDJĘCIA]
A tak jeden z osobników przechadza się po polu w blasku porannego słońca:
Łoś europejski jest największą żyjącą w Polsce zwierzyną łowną. To rzadki gatunek objęty całorocznym okresem ochronnym. Łosie spacerujące po Szczawinie nie boją się ludzi i czują się pewnie. Nic dziwnego, ich najgroźniejszym naturalnym wrogiem jest wilk, zaatakować go zdarza się też niedźwiedziom. Mniejsze drapieżniki nie podejmą ryzyka starcia z nim, a zatem łosie w tej okolicy nie mają się czego obawiać.