Łódź. Śmiertelny pożar w bloku na ul. Gojawiczyńskiej
Policja w Łodzi bada przyczyny śmiertelnego pożaru w bloku przy ul. Gojawiczyńskiej, do którego doszło w środę, 2 lipca, w godzinach wieczornych. Płomienie pojawiły się w lokum na 3. piętrze, gdzie strażacy znaleźli nieprzytomną 74-latkę. Po wyniesieniu jej przed budynek rozpoczęła się reanimacja, którą kontynuowała przybyła w międzyczasie na miejsce zdarzenia załoga karetki pogotowia, ale życia seniorki nie udało się uratować.
Z uwagi na silne zadymienie na klatce schodowej z sąsiednich mieszkań ewakuowano dwie inne osoby. Sam pożar udało się szybko opanować i nie rozprzestrzenił się on na inne lokum w bloku.
- W mieszkaniu ofiary spaliły się dwa pomieszczenia, a pozostałe uległy okopceniu. Nasze działania trwały łącznie kilka godzin, a brało w nich udział 8 zastępów straży pożarnej - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" kpt. Łukasz Górczyński, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Wstępna przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana, ale jak poinformował naszą redakcję młodszy aspirant Maksymilian Jasiak z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, nie ma podejrzeń, by doprowadziły do niego osoby trzecie.
