Mundurowi odwiedzają łódzkie kluby i tam rozwieszają plakaty informujące o niebezpieczeństwie, na które narażone są głównie kobiety. Policjanci przyznają, że zgłoszeń dotyczących pigułki gwałtu najwięcej jest w wakacje. Wiele dziewczyn, które dzwoniły po pomoc przyznawały, że często w niewyjaśnionych okolicznościach "dziwnie" się czuły podczas zabawy w klubach.
- Były to zgłoszenia, z których mogliśmy domniemywać, że takie osoby były pod wpływem środków psychoaktywnych. Domniemywać, bo przypomnijmy, że pigułki gwałtu nie da się wykryć w badaniach krwi, zwykle od takich zgłoszeń mija parę godzin. Często takie zgłoszenia dotyczyły osób bawiących się w łódzkich klubach, na domówkach. Apelujemy, żeby uważać, nie zostawiać drinków na ladzie. Policja wdrożyła różne działania, m.in. dzielnicowi odwiedzają lokale, informują obsługę, co zrobić w sytuacjach, gdy ewidentnie widać, że ktoś zaczyna się podejrzanie zachowywać, kiedy jest przypuszczenie, że taka osoba może być pod wpływem różnych środków, rozwieszamy plakaty informujące o kampanii - informuje starszy aspirant, Adam Dębiński z wydziału prewencji.
CZYTAJ: 25-latek znaleziony martwy w mieszkaniu w centrum Łodzi. To prawdopodobnie kolejna ofiara dopalaczy
- Często ze znajomymi widzimy, że drinki są zostawiane na ladzie, dziewczyny idą do toalety, nie zwracają uwagi na to co się dzieje w czasie, gdy ich nie ma. My swoją ekipą zawsze zwracamy na to uwagę, pilnujemy swoich rzeczy, drinków. Jeśli ktoś chce z naszej ekipy wyjść do toalety albo na parkiet, ktoś z naszych dobrych znajomych zawsze zostaje, żeby ktoś czegoś nam nie wrzucił - mówi jeden z klubowiczów.
Akcja uważaj na drinka potrwa do końca wakacji.
Posłuchajcie materiału AUDIO:
