Wzruszające słowa na pogrzebie 43-letniego strażaka. Jego żona złożyła obietnicę

i

Autor: ciobanucatalina/cc0/Pixabay.com Były komendant straży pożarnej w Łęczycy, Wojciech Pernal, został pochowany na cmentarzu katolickim na Manii w Łodzi, zdj. ilustracyjne

Funkcjonariusz osierocił dwoje dzieci

Wzruszające słowa na pogrzebie 43-letniego strażaka. Jego żona złożyła obietnicę

2023-03-25 20:06

Były komendant straży pożarnej w Łęczycy, Wojciech Pernal, został pochowany na cmentarzu katolickim na Manii w Łodzi. Mężczyzna przeszedł na emeryturę w ub.r. w wieku nieco ponad 40 lat, ale zmarł kilka dni temu z powodu choroby. Na pogrzebie pojawiło się m.in. kilkuset strażaków z województwa łódzkiego, a żona zmarłego napisała list odczytany żałobnikom.

Pogrzeb 43-letniego strażaka z Łęczycy

Na cmentarzu katolickim na Manii w Łodzi odbył się pogrzeb byłego komendanta straży pożarnej w Łęczycy, 43-letniego Wojciecha Pernala - informuje dzienniklodzki.pl. Objął to stanowisko w 2016 r., a w ub.r. przeszedł na emeryturę. Mężczyzna zaczął swoją służbę w 2001 r., zaczynając od pracy funkcjonariusza Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. W czwartek, 23 marca, przyjechało go pożegnać w sumie kilkuset strażaków z całego województwa. Ks. Adam Stańdo, wojewódzki duszpasterz strażaków, odczytał żałobnikom list, który napisała żona zmarłego strażaka, wspominając w nim m.in., jak czule opiekował się nią i ich dwojgiem dzieci: Marysią i Franusiem.

- Pamiętam jak byłeś dumny gdy stawiały pierwsze kroki, wypowiadały pierwsze słowa. Dołożę wszelkich starań, by wyrosły na porządnych ludzi. Byłeś wzorem odpowiedzialności jako mąż, ojciec, strażak. Praca była twoją pasją. Nigdy nie zawahałeś się, gdy trzeba było ratować innych. Często z narażeniem własnego zdrowia i życia. Niestety choroba z którą tak dzielnie walczyłeś okazała się silniejsza. Bardzo trudno pogodzić się z tym faktem. Bóg zadecydował inaczej - czytamy w liście, który cytuje dziennikodzki.pl.

Sonda
Jak oceniasz pracę straży pożarnej w Polsce?
Pożar na budowie na Pradze-Południe. Akcja służb ratunkowych