To był dzień jak każdy inny, nikt nie spodziewał się, że dojdzie do takiego dramatu. W miniony poniedziałek (9.08) przed godziną 16:00, na jednej z posesji w Głownie, malutkie dziecko wpadło do szamba. Na ratunek ruszyła babcia, która opiekowała się dziewczynką i jej dwojgiem starszego rodzeństwa. Za chwilę na pomoc przybiegł strażak z sąsiedztwa, który do przybycia medyków reanimował dziecko. Dziewczynce udało się przywrócić czynności życiowe. Po 2-latkę przyleciał śmigłowiec LPR, którym została zabrana do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Lekarze określili jej stan jako bardzo ciężki i wciąż walczą o jej życie. Dziewczynka przebywa na OIOM-ie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Babcia weszła do studni w poszukiwaniu wnuczki i utknęła!
Sprawą zajęła się prokuratura. Prokurator nie ma wątpliwości, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
"Mamy do czynienia z tragedią rodzinną, z nieszczęśliwym wypadkiem. Tak czy inaczej musimy dokładnie zbadać okoliczności zdarzenia. Dopiero potem będziemy podejmować decyzje dotyczące ewentualnej odpowiedzialności karnej " - mówi w rozmowie z TVN Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Polecany artykuł: