Nie odbierał telefonu i nie wiadomo było, co się z nim stało

i

Autor: Pixabay /CC0 fot. Myriams_Fotos Nie odbierał telefonu i nie wiadomo było, co się z nim stało

Łódź: 10-latek na gigancie. Uciekł ze szkoły, bo miał konflikt z rówieśnikami

2019-03-06 10:50

Został odwieziony przez ojca rano do szkoły, ale jak się okazało nie dotarł na lekcje. 10-letni chłopiec uciekł ze szkoły, bo miał konflikt z rówieśnikami. Nie odbierał telefonu i nie wiadomo było, co się z nim stało. Sprawą zajęła się policja.

- 4 marca około godziny 14.00 policjanci z Ogniwa ds. Nieletnich i patologii II Komisariatu KMP w Łodzi zostali powiadomieni, że 10-letni chłopiec nie dotarł na zajęcia w swojej szkole, gdzie około godziny 9:00 został podwieziony przez ojca. Policjanci rozpoczęli szeroko zakrojone poszukiwania. Jak wynikało z informacji uzyskanych od rodziców, zaginiony posiadał przy sobie telefon komórkowy. Jednak pomimo wielokrotnych prób kontaktu ze strony rodziców, chłopiec nie odbierał połączeń. Wreszcie zaczął korespondować z mamą poprzez sms. Pytany, gdzie się znajduje, chłopiec nie był w stanie tego opisać, w związku z tym poproszony został o wysłanie zdjęcia z nazwą ulicy - relacjonuje policja.

PRZECZYTAJ TEŻ: Śmiertelny wypadek przy pracy w zakładzie produkcyjnym w Łódzkiem

Policjanci odczytali tę wiadomość i pojechali pod adres widoczny na zdjęciu. Tam odnaleźli przestraszonego 10-latka. Ostatecznie chłopiec został przewieziony na komisariat, gdzie opisał swoją przygodę. Powiedział, że postanowił nie iść do szkoły z powodu konfliktu z rówieśnikami. Gdy ojciec odwiózł go do szkoły, nie wszedł do budynku tylko wsiadł do tramwaju, a później do autobusu. W ten sposób dojechał aż na osiedle Smulsko w Łodzi, gdzie odnaleźli go policjanci.

ZOBACZ TEŻ: Łódzka policja poszukuje grupy pseudokibiców! [GALERIA ZDJĘĆ] Kojarzycie którąś z tych twarzy?

ZOBACZ WIDEO: