8 lutego 2020 roku przypada 80. rocznica utworzenia przez Niemców żydowskiego getta na terenie Starego Miasta i Bałut. Mimo upływu lat nadal odkrywane są tajemnice „zamkniętej dzielnicy”. W zasobach archiwalnych Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie zachował się niemiecki plan instalacji kraty w kanale rzeki Bałutki. Jeden z pracowników Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, zwrócił się do ZWIK z prośbą o sprawdzenie czy nadal w kanale znajduje się ta krata. W ceglanych ścianach kanału nie odnaleziono kraty, a jedynie zawiasy oraz metalowe elementy mechanizmu blokującego jej podnoszenie. Jako że te elementy mają wartość historyczną trafiły pod opiekę instytucji, która zajmuje się historią Litzmannstadt Getto - Stacji Radegast – Oddziału Muzeum Tradycji Niepodległościowych.
Polecany artykuł:
Niemiecki plan kanału rzeki Bałutki datowany jest na lipiec 1940 roku. Powstał więc już po zamknięciu przez Niemców Litzmannstadt Getto. Rodzi się pytanie, czy kratę Niemcy zamontowali z powodu podejmowanych prób ucieczek?
Do niemieckiego planu dołączony jest protokół sporządzony 8 czerwca 1960 roku przez pracownicę Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie. W protokole mowa jest o ustawieniu kraty „zamykającej prześwit kanału, celem uniemożliwienia podziemnej komunikacji mieszkańcom getta”.
Okazało się, że w archiwach ZWIK dostępny jest też plan kanału Bałutki, na którym zaznaczono miejsce lokalizacji kraty. Jest to kolejny dokument potwierdzający jej istnienie. Na planie jest opis w języku polskim co oznacza, że krata była jeszcze w kanale Bałutki po zakończeniu II wojny światowej. Nie da się jednak ustalić dokładnej daty jej usunięcia. Z punktu widzenia funkcjonowania systemu kanalizacji nie jest zasadne montownie krat wewnątrz kanałów. Mogą bowiem na nich gromadzić się nieczystości, które z czasem zablokują swobodny przepływ ścieków czy deszczówki. Wszystko wskazuje więc na to, że kratę w kanale Bałutki zamontowano w celu zablokowania przejścia pod ziemią.
Krata to niewątpliwy dowód na skrupulatne działanie Niemców, którym zależało na szczelnym odizolowaniu getta, nie tylko na powierzchni (ogrodzenia z desek, drutu kolczastego), ale również pod ziemią. Choćby w warszawskim getcie była możliwość wydostania się na aryjską stronę poprzez sieć podziemnych miejskich kanałów. W Łodzi, jak się okazuje, nie było to możliwe. Dalej będą czynione poszukiwania, czy podobnych podziemnych zapór nie montowano w innych kanałach na terenie Bałut i Starego Miasta.