Koniec procesu 34-latka

Trener personalny zrobił to sąsiadowi dla żartu? Teraz odpowiada za usiłowanie zabójstwa [ZDJĘCIA]

5 lat więzienia zażądał prokurator dla Marcina O. (34 l.) z Łodzi podejrzanego o usiłowanie podpalenia swojego sąsiada i podkładanie ognia pod pergole śmietnikowe. - Żałuję tego, co zrobiłem, ale nie chciałem nikomu zrobić krzywdy – mówił w ostatnim słowie oskarżony. Wyrok w tej sprawie zapadnie 6 września.

Trener personalny z Łodzi z usiłowaniem zabójstwa sąsiada

Marcin O. (34 l.) na swoje utrzymanie zarabiał jako trener personalny. Wydawało się, że prowadzi ustatkowany tryb życia, ale ewidentnie musiał skrywać swoje inne, ponure oblicze.

W czerwcu 2022 roku łódzkim osiedlem na Bałutach, gdzie mieszkał, wstrząsnęła seria nocnych pożarów pergoli śmietnikowych. Spłonęło pięć takich obiektów, a za każdym razem strażacy, którzy gasili płomienie, stwierdzali podpalenia. Łączne straty oszacowano na około 100 tysięcy złotych. Piroman jednak na tym nie poprzestał. Nocą 22 czerwca zawędrował na podwórko kamienicy, w której mieszka jego sąsiad Sławomir F.. Mężczyzna, korzystając z pięknej, letniej nocy, spał na dworze na ustawionym pod oknem swojego mieszkania materacu.

34-latek próbował podpalić ofiarę?

Widząc go, Marcin O. wyciągnął zapalniczkę, a następnie zapalił posłanie, które dość szybko stanęło w ogniu. Potem wyciągnął telefon komórkowy i zaczął filmować. Jego niedoszła ofiara, wyczuwając niebezpieczeństwo, w ostatniej chwili zdołała uciec i zadzwonić po pomoc. Piroman uciekł i zabarykadował się w swoim mieszkaniu. Został jednak zatrzymany, trafił do aresztu, a potem stanął przed sądem oskarżony o serię podpaleń pergoli i usiłowanie spowodowania o pana Sławomira ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

W trakcie procesu Marcin O. przyznał się jedynie do podkładania ognia pod śmietniki.

- Panu Sławomirowi nie chciałem zrobić żadnej krzywdy – mówił. - To był z mojej strony po prostu głupi żart.

W trakcie procesu mężczyzna został zwolniony z aresztu.

- Jestem teraz zupełnie innym człowiekiem – wyjaśniał. - Mieszkam z partnerką, mam pracę, proszę zatem o łagodny wyrok.