- Seria napadów na kobiety w Łodzi wywołała strach i pojawienie się obywatelskich patroli wśród mieszkańców.
- Policja zatrzymała 41-latka z bogatą przeszłością kryminalną, który przyznał się do kilku rozbojów.
- Sprawdź, dlaczego kobiety wciąż obawiają się, że sprawca mógł działać ze wspólnikiem.
Łódź. Sprawca napadów na kobiety na Bałutach zatrzymany
Do pierwszego ataku doszło na początku października na ulicy Gandhiego. Ostatni raz bandzior zaatakował w minioną niedzielę, 12 października, pod wieżowcem przy ul. Kasprzaka.
– Sąsiadka wracała do domu, otwierała drzwi wejściowe do klatki schodowej. Ten napastnik wpadł na nią, uderzył ją głową w wargę i wyszarpał jej torebkę – mówi mieszkanka bloku, Ewa Grzybowska. – Na osiedlu panuje strach. Mężczyźni, którzy dowiedzieli się o tych sytuacjach, nie pozwalają żonom wracać samotnie do domów. Są też organizowane przez mieszkańców patrole obywatelskie. Chodzimy w grupach po pięć osób i sprawdzamy takie ciemniejsze uliczki – dodaje.
Policjanci otrzymali siedem zgłoszeń o tego typu napadach na tym obszarze. Rada osiedla Bałuty-Centrum wysłała do policji i straży miejskiej wnioski o pilne zwiększenie patroli w tym rejonie. Okazuje się jednak, że mężczyzna działał też w innych rejonach miasta.
Po ataku, do którego doszło 11 października na ulicy Dąbrowskiego w dzielnicy Górna, gdzie uderzył 62-letnią kobietę w głowę, a potem zabrał jej torebkę, jego wizerunek zarejestrowały kamery monitoringu. Dzięki temu wytypowano podejrzanego o ten konkretny czyn 41-latka z bardzo bogatą przeszłością kryminalną. Mężczyzna pod koniec września wyszedł z więzienia, gdzie za rozboje i kradzieże spędził łącznie ponad 20 lat, i nie miał stałego miejsca pobytu.
Zatrzymano go na terenie jednego z centrów handlowych. Podczas przesłuchania przyznał się do napadu na ul. Dąbrowskiego, ale też do serii ataków na terenie Żubardzia.
- Funkcjonariusze na podstawie zebranego materiału dowodowego wytypowali znanego z przeszłości kryminalnej 41-latka – mówi Kamila Sowińska, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Podejrzany we wrześniu opuścił więzienne mury, nie miał stałego miejsca zamieszkania, co utrudniało ustalenie jego pobytu. Z uwagi na charakterystyczny sposób działania sprawcy - na tzw. „wyrwę” - śledczy porównali zebrany w sprawie materiał dowodowy z tożsamymi przestępstwami, do których doszło w ostatnich dwóch tygodniach na terenie Bałut. Zatrzymany widząc, że nie uniknie odpowiedzialności, przyznał, że również tam okradał kobiety. Motywem miała być chęć pozyskania pieniędzy – dodaje.
Zatrzymany usłyszał już zarzuty w Prokuraturze Rejonowej Łódź - Górna. Za rozbój i posiadanie narkotyków grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności. Z uwagi na fakt, iż działał w warunkach wielokrotnej recydywy może czekać go surowszy wymiar kary. Obecnie trwają czynności zmierzające do rozszerzenia zarzutów.
Mieszkanki Żubardzia, choć nieco odetchnęły z ulgą, to twierdzą, że sprawca mógł nie działać sam. Jak mówią, napadów mogło dokonywać dwóch mężczyzn. Jeden miał podbierać i wyrywać torebki, a drugi stał na czatach i go asekurował.
