Jak wynika z relacji pokrzywdzonego 20-latka, w nocy z 10 na 11 września na ulicy Piotrkowskiej został zaczepiony przez dwóch obcych mężczyzn. Tłumaczyli, że pochodzą spoza Łodzi i przyjechali się pobawić. Mężczyzna wdał się w krótką rozmowę z nieznajomymi i w zamian za wskazanie miejsca sprzedaży środków odurzających miał zostać podwieziony taksówką do swojego domu. Ponieważ 20-latek wracał z pracy i w związku z późną porą musiałyby długo czekać na autobus, postanowił skorzystać z tej nietypowej propozycji. Następnie z nowo poznanymi kolegami podjechał taksówką na łódzkie Bałuty, gdzie jak wyjaśnił ktoś mógł sprzedawać narkotyki.
ZOBACZ: Ukradł tysiąc naklejek z Biedronki. 32-latkowi grozi nawet 5 lat wiezienia
Ostatecznie nie doszło do zakupu narkotyków, wtedy nowi znajomi postanowili wyładować swoją złość na łodzianinie. Mężczyźni zaatakowali 20-latka - pobili go, przeszukali jego torbę i zabrali mu telefon komórkowy, tablet, legitymację szkolną oraz kartę bankomatową. Po wszystkim oddalili się, a łodzianin zadzwonił na policję.
Policjanci z II Komisariatu KMP w Łodzi we współpracy z funkcjonariuszami Wydziału Kryminalnego KMP w Łodzi zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy następnie usłyszeli zarzuty rozboju. Jak się okazało przestępczy duet pochodzi z Kalisza. Mężczyznom, którzy nie byli uprzednio karani grozi teraz nawet do 12 lat więzienia. O ich dalszym losie zadecyduje sąd. Jak podaje policja, sprawa ma charakter rozwojowy.