W piątek (26 czerwca) policjanci przyjęli zgłoszenie o zaginięciu 59-letniej kobiety mieszkającej obecnie w Aleksandrowie Łódzkim. Z przekazu krewnych wynikało, że około godz. 11 wyszła z domu do sklepu, a potem telefonicznie zakomunikowała, że chce popełnić samobójstwo. Z rozmowy wynikało, że może znajdować się na jakim polu lub łące. Zaraz po tym kontakt z nią się urwał. Przestraszona rodzina zaalarmował policjantów z Aleksandrowa, a ci natychmiast rozpoczęli poszukiwania.
- Funkcjonariusze z komisariatu, policjanci z Komendy Powiatowej Policji ze Zgierza sprawdzali okolice miasta i tereny zielone, gdzie ewentualnie kobieta mogła być. Do poszukiwań został również użyty pies tropiący. Sprawdzenia szpitali też nie przyniosły żadnego rezultatu - relacjonuje nadkomisarz Liliana Garczyńska ze zgierskiej komendy.
59-latkę znaleziono dopiero przed północą - leżącą w zaroślach. Przy niej leżało puste opakowanie po lekach nasennych. Przybyła na miejsce załoga pogotowia ratunkowego zabrała kobietę do szpitala.