Urodził się w Piotrkowie Trybunalskim, ale to z Łodzią związał swój los. Tu mieszka i pracuje. Jak to się stało, że wziął udział w programie kulinarnym - droga była długa. Jak mówi w wywiadzie dla "Hell's Kitchen. Piekielna Kuchnia" - nie ma kulinarnych korzeni. - U mnie w domu nie było tak na prawdę żadnych tradycji kulinarnych, gotowanie zaczęło się w moim życiu w momencie, kiedy wybrałem szkołę gastronomiczną - opowiada.
Sprawdź też: Casting do Hell's Kitchen w Łodzi. Jak się do niego przygotować?
Na co dzień pracuje w jednej z łódzkich fundacji pomagających ludziom zdobywać unijne pieniądze na działalność gospodarczą, ale - jak przyznaje - siedzenie przy biurku, to nie jest to, co chciałby w życiu robić. W wolnym czasie lubi grać w tenisa, znajomi mówią, że nie może usiedzieć na miejscu i z całą pewnością nie można się z nim nudzić.
Tak Damian Marchlewicz uwijał się w Piekielnej Kuchni podczas ostatniego serwisu:
Damian Marchlewicz zwycięzcą Hell's Kitchen
Damian Marchlewicz spędził w Piekielnej Kuchni 10 tygodni, ten czas był pełen wzlotów i upadków - raz unosił się na fali w drużynie zwycięskiej i w nagrodę jadł kolację z gwiazdą polskiej sceny muzycznej Edytą Górniak, innym razem wraz z przegranymi musiał czyścić kuchnię po całym dniu i pić ohydną miksturę, której smaku zapewne długo nie zapomni. Finalnie okazał się najlepszy - wygrał 100 tysięcy złotych i możliwość pracy u boku najlepszego chefa w Polsce - Wojciecha Modesta Amaro.
Jak czytamy na fan page'u Damiana, po zwycięstwie programu "Hell's Kitchen. Piekielna Kuchnia" szuka mieszkania w Warszawie. Przed nim kolejne wyzwania i wybory.