Do Polski wróciły wielkie, czarne pszczoły. Są groźne? Zobacz jak wyglądają! [ZDJĘCIA]

2019-05-17 12:19

W sieci pojawia się coraz więcej zdjęć "czarnych pszczół". To duże owady o ciemnym zabarwieniu, które widziano między innymi w południowej części Polski. Jak wyjaśniają naukowcy - nie ma się czego bać, bowiem owady te nie są groźne dla człowieka. 

Czarne pszczoły, czyli strach ma wielkie oczy

Zadrzechnie fioletowe, zwane inaczej czarnymi pszczołami to największe tego typu owady występujące w Polsce. Występowały na nielicznych stanowiskach w XX wieku, a w 2002 roku owad ten został uznany za gatunek wymarły W Polsce. Sytuacja uległa zmianie, kiedy ponownie zaobserwowano je w latach 2005-2016 w sześciu lokalizacjach - we Wrocławiu, Miechowie, Włoszczowie, Bieszczadach, Oławie oraz w Poleskim Parku Narodowym. Od 2014 roku zadrzechnie są objęte częściową ochroną gatunkową. 

Zobacz też >>> Uwaga! W lasach województwa łódzkiego rozpoczęły się zabiegi agrolotnicze. Trzeba zachować szczególną ostrożność!

Stowarzyszenie Natura i Człowiek, które zajmuje się śledzeniem nowych siedlisk zadrzechni fioletowej poinformowało, że w ubiegłym roku odnotowano w Polsce 26 siedlisk czarnych pszczół, co może oznaczać stopniowy powrót i rozprzestrzenianie się tego gatunku na terenie naszego kraju. 

Jak podkreślają badacze owady te nie są groźne dla człowieka i nie należy ich zabijać. 

Do Polski dociera inny niebezpieczny owad

Szerszeń azjatycki, bo o nim mowa zbliża się do Polski. Co trzeba o nim wiedzieć? Przede wszystkim - jego użądlenia mogą być dla nas śmiertelnym zagrożeniem!

Więcej o zagrożeniu przeczytacie tutaj >>> Do Polski zbliża się niezwykle groźny gatunek szerszeni. Ich ukąszenie może być śmiertelne!

Szerszenie azjatyckie polują na pszczoły, stanowi również realne zagrożenie dla ludzi. Użądlenie może się skończyć nawet śmiercią. Z tym gatunkiem walczą m.in. trzmielojady i sikory, ale jak podkreślają eksperci - ptaki nie są zbyt efektywne.

ZOBACZ TEŻ: To nie Chorwacja ani Karaiby! To Lazurowe Jezioro położone zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Łodzi!