Jak mówią lokatorzy bloku, jeden z mieszkańców jest typowym zbieraczem śmieci, a w drugim lokum mieszka para starszych ludzi, którzy nadużywają alkoholu i nie sprzątają. Dezynsekcja jest u nich niemożliwa, ponieważ nie otwierają drzwi.
Reporterka Radia Eska spotkała się z mieszkańcami, którzy czują się bezsilni. - Ja nie chcę żyć z robakami. Smród z tych mieszkań jest przerażający. Jak żyć, pytam? Latem nie możemy otworzyć nawet okien, bo czuć ten odór, a dodatkowo pluskwy chodzą po zewnętrznej stronie budynku. Proszę mi wierzyć, że w lodówce, chlebaku, pralce, łazience, w łóżku było ich pełno - mówią.
Sąsiedzi są w stanie poruszyć niebo i ziemię, żeby normalnie żyć, ale jak to zrobić? Niestety, spółdzielnia, sanepid i policja mają związane ręce, bo lokatorzy regularnie płacą czynsz.
Radca Prawny Noemi Chudzik uspokaja, że jest możliwość rozwiązania tego problemu, ale potrzebny jest czas i wspólne działanie mieszkańców.
- Należy rozpocząć procedurę wygaszenia tego członkostwa w spółdzielni. Jest to dopuszczalne w takich sytuacjach. Jeżeli ktoś używa danego lokalu w sposób rażąco wykraczający przeciwko porządkowymi domowemu czy czyni używanie innych lokali uciążliwym, takiej osobie można wygasić spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu - mówi.