65-letni łodzianin zapisał się na kurs w 2018 roku. Jak tłumaczył w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym", chciał dojeżdżać na działkę, która jest oddalona o 100 kilometrów od Łodzi. Nie miał prawa jazdy i chciał być uzależniony od komunikacji publicznej, więc postanowił zdobyć uprawnienia.
Czytaj też: Śnięte ryby w rzece Ner. Łódzki Urząd Wojewódzki zwołał sztab kryzysowy
Mężczyzna opanował przepisy, ukończył kurs, nawet bez większych problemów, za pierwszym razem zdał egzamin teoretyczny. Niestety, gdy przyszło do sprawdzenia umiejętności praktycznych, nie było już tak łatwo. Pierwszy egzamin praktyczny pan Bogdan zdawał w 2019 roku. Oblał. Oblał też kolejny. I kolejny. I tak 48 razy! Mężczyzna jednak nie zamierza się poddawać.
Kolejny egzamin ma zaplanowany na 27 sierpnia. Mężczyzna przyznaje również, że już nawet kupił sobie samochód. Fiat seicento jednak stoi i czeka, aż jego właściciel w końcu zdobędzie wymarzony dokument.
Czytaj też: Lekarze z Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi uratowali ukraińskie bliźnięta z syndromem podkradania