Jej malutkie dziecko płakało na mszy. Ludzie nie wytrzymali, ksiądz zabrał głos.

i

Autor: Shutterstock Znany z Tik Toka ksiądz Piotr Jarosiewicz został wywołany do tablicy w temacie małych dzieci płaczących na mszy, zdj. ilustracyjne

Dla niektórych to poważny problem

Jej malutkie dziecko płakało na mszy. Ludzie nie wytrzymali, ksiądz zabrał głos

2024-01-17 14:37

Znany z Tik Toka ksiądz Piotr Jarosiewicz został wywołany do tablicy w temacie małych dzieci płaczących na mszy. Matka jednego z nich opowiedziała, co spotkało ją w czasie ceremonii, gdy jej maluszek podniósł rwetes. Chwilę po tym kobieta musiała opuścić kościół, bo prowadzący kazanie duchowny przestawał mówić za każdym razem, gdy dziecko zaczynało płakać.

Jej dziecko płakało na mszy. Ksiądz z Tik Toka powiedział, co należy robić

Płaczące na mszy dzieci to nie lada problem dla rodziców, dlatego ksiądz Piotr Jarosiewicz postanowił opublikować na Tik Toku nagranie, tłumacząc, co należy wtedy robić - informuje Edziecko.pl. Duchowny wyjaśnił, że ze starszą pociechą należy po prostu porozmawiać i spytać, dlaczego płacze. Co innego na przykład z niemowlakami, z którymi jego zdaniem należy się przejść lub, jeśli to nie pomaga, po prostu wyjść z kościoła. Dla niektórych osób te rady okazały się jednak niewystarczające, bo zwracały uwagę, że wiele zależy od księży prowadzących msze.

Wszystko zależy od księdza

Jedna z osób napisała w komentarzu pod wideo na Tik Toku, że w jej parafii księża prowadzą specjalne mszy dla dzieci, w czasie których idą one w grupie do kapliczki, gdzie mają katechezę z katechetką. W jeszcze innej parafii płaczące czy dokazujące maluchu są po prostu ignorowane i nikt nie robi z tego wielkiego halo. Są też jednak przykłady, gdzie księża bardzo rygorystycznie podchodzą do tematu. Jedna z osób wspomina duchownego ze swojej parafii, który za każdym razem, gdy jej dziecko zaczynało płakać, przerywał kazanie, czekając, aż się uspokoi. Zdesperowana matka miała tego dosyć i przestała chodzić do kościoła.

- Bardzo dużo zależy od księdza. Osobiście znam przypadek, gdzie dziecku spadła grzechotka i ksiądz podczas mszy wysłał ministranta z wiadomością dla rodzica, że ma wpłacić na kościół - napisała inna komentująca osoba, którą cytuje Edziecko.pl.

"Miny wrednych bab"

Kolejne przywołują z kolei zdarzenia, gdy musiały się zmierzyć nie tylko z księżmi, ale też nieprzyjaznym wzrokiem innych kobiet. Jedna z nich nazwała je nawet "minami wrednych bab", co również spotkało się z odpowiedzią.

- Nie jestem starą babą, ale często nie mogę się skupić na mszy i modlitwie, jak słyszę płaczące dziecko. Rozumiem wszystko, ale jeżeli dziecko płacze zbyt długo, to w gestii rodzica jest wyjść z nim na chwilę i je uspokoić. Na chrzcie własnego dziecka wyszłam z nim na zakrystię, bo płakał okropnie - przekonuje użytkowniczka Tik Toka cytowana przez Edziecko.pl.

Dariusz Rosół- Pierwszy polski winiarz, który może produkować wino mszalne