Fundacja

i

Autor: Fundacja Dom w Łodzi Fundacja

​Julia poznaje swoje miasto - niezwykły projekt fundacji Dom w Łodzi

2018-04-21 19:38

Trwa niezwykły projekt fundacji "Dom w Łodzi". 15-letnia Julia zwiedza swoje miasto, uczy się nowych technologii i sprawdza czy niepełnosprawni mogą tak samo korzystać z łódzkich atrakcji.

Zwiedziła już łódzki ogród zoologiczny i Galerię Sztuki Sunindustrialle z gotyckimi rzeźbami oraz park im. Klepacza - a przed nią jeszcze dużo więcej. Trwa projekt "Miasto Julii". 15-letnia podopieczna fundacji Dom w Łodzi zwiedza swoje miasto, uczy się nowych technologii i sprawdza czy niepełnosprawni mogą tak samo korzystać z łódzkich atrakcji. - Jest fantastycznie, Jula jest bardzo ciekawa tych wszystkich atrakcji i strasznie szczęśliwa - mówi Marta Libiszowska-Jóźwiak z fundacji. - To jest tak naprawdę przeciwwaga do jej codziennego życia, w którym ostatnio duży nacisk jest kładziony na bolesną rehabilitację. Wyjście na przykład na ul. Piotrkowską jest dla niej momentem wytchnienia i nagrodą. Wie, że warto się starać. W ciągu ostatnich tygodni nastolatka nauczyła się obsługi sprzętu fotograficznego. - Tak naprawdę to za Julką nie da się nadążyć - śmieje się wolontariuszka fundacji Ewa Pikała. - Ona ma naprawdę ciekawe spojrzenie. Już po pierwszych zdjęciach Piotrkowskiej to widać - będziecie zaskoczeni co znalazła Jula i z jakiej perspektywy to pokazuje. Pierwsze próby ze sprzętem były w domu, ale takie prawdziwe - w parku im. Klepacza, gdzie fotografowałyśmy błękitny dywan z kwiatów. Jula nie dość, że robi naprawdę ciekawe zdjęcia, to jeszcze - nie wiem jak ona to robi - poznaje bardzo ciekawych ludzi, którzy się przed nią otwierają i pokazują te miejsca od środka. Na razie Julka pracuje na pożyczonym sprzęcie. Fundacja zorganizowała zbiórkę na zakup sprzętu fotograficznego, który mógłby posłużyć dla Domu w Łodzi. Szczegóły są na stronie https://zrzutka.pl/9zxvtz

Projekt można obserwować w mediach społecznościowych pod hasłem "Miasto Julii".

Zobaczcie jak wyglądały pierwsze spacery Julii. Opowiada Marta Libiszowska-Jóźwiak: