Przed nami szczyt czwartej fali koronawirusa. Zarówno nauczyciele, uczniowie oraz ich rodzice zastanawiają się, czy będzie powrót nauczania zdalnego. O tym, czy zdalne nauczanie w roku szkolnym 2021/2022 zostanie wprowadzone decydować będzie sytuacja epidemiczna. Rządzący podkreślają jednak, że nie chcą zamykać szkół w całym kraju, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku, a lekcje online wprowadzane będą tylko na czas, kiedy będzie to konieczne. Jak mówił w minionym tygodniu minister zdrowia Adam Niedzielski, "lockdown prowadziłby do zakłóceń na bardzo dużą skalę".
Według najnowszych danych (z 19 listopada), w całej Polsce zamkniętych jest 61 przedszkoli, 96 podstawówek i 82 szkoły ponadpodstawowe. Placówki te w całości prowadzą nauczanie zdalne.
ZOBACZ TEŻ: Łódź. Po COVID-19 płuca 4-latka przestały działać. Mikołaj cudem przeżył!
Nauczanie zdalne tylko dla poszczególnych klas
Jak wynika z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej, to szkoły podstawowe są w najtrudniejszej sytuacji. Liczba szkół, w których konieczne było przejście na zdalne nauczanie i lekcje online dla co najmniej jednej klasy, rośnie. Obecnie zmiana trybu nauczania dotyczy prawie co piątej podstawówki.
Wciąż jednak, na ile jest to możliwe, zamiast zamykania placówki, wprowadza się tryb hybrydowy. Oznacza to, że na nauczanie zdalne nie przechodzą całe szkoły, lecz klasy, w których jest to konieczne ze względu na zakażenie COVID-19.
Lekcje online ze szkodą dla uczniów
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych i uczniowie szkół ponadpodstawowych mieli lekcje online przez 5 miesięcy. Najbardziej doskwierał im brak kontaktu z rówieśnikami oraz spadek motywacji. W ocenie ministra edukacji Przemysława Czarnka, lekcje online - z perspektywy czasu - bardzo negatywnie wpłynęły na dzieci, między innymi też z tego względu, rząd będzie robił wszystko, by ten scenariusz się nie powtórzył.
Podczas ostatniego lockdownu, zdalne nauczanie doskwierało również nauczycielom, którym we znaki dał się "nadmiar obowiązków i konieczność bycia dyspozycyjnym od rana do wieczora". - To już nie jest ten etap, kiedy się boimy, że zarazimy się czy przyniesiemy jakąś chorobę o domu. W tej chwili to jest ten etap, że wszyscy mają już tak serdecznie dość tego nauczania zdalnego. Nauczyciele są zmęczeni, cały dzień muszą być do dyspozycji, bo zdarzają się sytuacje, że uczeń o to prosi, albo rodzic chce się skontaktować. Nauczyciele chcą wrócić do szkół. Dyrektorzy w czasie nieobecności dzieci remontowali, malowali, kupowali nowe krzesełka, przygotowywali placówki na powrót uczniów. Więc generalnie wszyscy czekają na dzieci w szkole – mówiła w kwietniu tego roku, tuż przed powrotem do szkoły, Iwona Oleksy ze Związku Nauczycielstwa Polskiego w Tarnowie.
A jaka jest sytuacja epidemiczna w Polsce? Sprawdźcie najnowszy raport ministerstwa zdrowia. Znajdziecie w nim stan zachorowań i liczbę zgonów na dzień 22 listopada 2021 r. Dowiecie się z niego również, jak wygląda sytuacja w poszczególnych województwach.