15-letnia Monika uciekła z Ośrodka Socjoterapii przy ulicy Spadkowej w Łodzi na początku lutego. Policja rozesłała do mediów komunikat z jej wizerunkiem. W ubiegłym tygodniu otrzymała informację, że zaginiona może znajdować się w mieszkaniu przy ul. Florecistów na łódzkiej Retkini. Podczas rozmów z lokatorami okazało się, że przebywają w nim trzy osoby - dwóch chłopaków i dziewczyna. Oficjalnie mieli być studentami wynajmującymi lokum. Kiedy nikt nie otwierał drzwi, policja poprosiła o pomoc właściciela lokalu. Ten przyjechał z kluczami, a wewnątrz zastano dwóch mężczyzn w wieku 24 i 29 lat. Twierdzili, że spali i nie słyszeli pukania, a Monika wyszła z domu.
Zobacz też: W pijackim amoku zdewastował klatkę schodową w bloku przy Armii Krajowej na Retkini
Podczas dokładnego sprawdzania okazało się jednak, że dziewczyna schowała się w pawlaczu w przedpokoju. Potwierdziła, że przebywała tam dobrowolnie i nikt jej nie przetrzymywał.