Mieszkańcy z budynków, ulokowanych w pobliżu Parku im. Henryka Sienkiewicza mają dosyć tych, którzy urządzają sobie tam libacje alkoholowe. Mało tego, agresywni ludzie traktują ten teren jak toaletę publiczną. Wobec zwracających im uwagę są agresywni. Na nagraniach, które lokatorzy miejscowej wspólnoty przekazali "Gazecie Wyborczej", widać, co próbowali zrobić tej, która zaprotestowała. Kiedy jeden z pijanych mężczyzn załatwił swoje potrzeby tuż pod jej oknem, postanowiła spróbować go przegonić. Wtedy mężczyźni namierzyli "cel", świecąc telefonami komórkowymi. Jeden z nich wycelował w okno... fekaliami! To nie jedyna taka historia. Jest ich znacznie więcej. W drugiej połowie listopada park został zamknięty na noc, ale to niespecjalnie zrobiło wrażenie na regularnie spożywających w tym miejscu alkohol. Jak rozwiązać ten problem? Na razie pojawił się jeden konkretny pomysł.
Czytaj też: Udar po COVID-19? W szpitalu Matki Polki w Łodzi troje dzieci z poważnymi powikłaniami
Libacje w Parku im. Sienkiewicza w Łodzi. Patrole obywatelskie na ratunek?
Lokatorzy ze wspólnoty Tuwima 15 boją się grożących. Agresorzy przekonują, że wiedzą, gdzie zwracający uwagę mają kuchnię czy łazienkę. Opowiedzieli "Gazecie Wyborczej" więcej szczegółów. Orgie na przewijaku dla niemowląt, prezerwatywy i szkło, zdewastowane ławki. Najczęściej libacje mają miejsce na dużym placu zabaw, który jest bardzo blisko budynków.
- Mimo że park jest monitorowany, straż miejska nie reaguje. Ławki są regularnie wyrywane i dewastowane. Nawet teraz, już po decyzji o zamknięciu bramy na noc, ktoś je poprzestawiał - skarżą się mieszkańcy, cytowani przez "Gazetę Wyborczą".
Jakiś czas temu zwiększono liczbę patroli strażników i policjantów w tamtym miejscu, ale nadal można tam spotkać wielu agresorów. Członkowie partii Zieloni postanowili zorganizować obywatelski patrol. Ma on patrolować teren w weekendy. 3 grudnia kilkanaście osób uczestniczyło w takim patrolu. Natknęli się na spożywających alkohol, podjechała straż miejska i zajęła się sprawą. Pomysł stworzenia takiego ruchu spodobał się komisarzowi Marcinowi Fiedukowiczowi z KWP w Łodzi. Funkcjonariusz zachęca do regularnego zgłaszania problemów. Można skorzystać np. z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa.
- Te osoby doskonale wiedzą, że to my wzywamy policję. Dziś rzucili ludzką kupą, jutro w nasze okno z zemsty poleci kamień - mówi "Gazecie Wyborczej" jedna z lokatorek. - Gdy wzywamy służby, przyjeżdżają po półgodzinie i to na sygnale. Wiadomo, że wtedy imprezowicze szybko się ulatniają - dodaje jej znajomy.
A czy wy byliście świadkami nieprzyjemnych zdarzeń w Parku im. Henryka Sienkiewicza? Zachęcamy do komentowania i kontaktowania się z nami chociażby przez Facebooka!