Ta historia to prawdziwy wyciskacz łez. Pani Krystyna z Łodzi w sierpniu usłyszała wyrok - lekarze powiedzieli, że nie przeżyje do końca roku. Była osobą samotną, ale nie samą - mieszkało z nią siedem kotów. I tu rozpoczyna się kolejny dramat. Po śmierci łodzianki zwierzęta straciły wszystko: swoją najukochańszą opiekunkę i dom. Trafiły do schroniska.
Wcześniej jednak pani Krystyna każdemu kotu założyła specjalny zeszyt, w którym opisała co lubi jej pupil, na co choruje i czym lubi się bawić.
To na pożegnanie, żeby nowy właściciel wiedział o nich jak najwięcej.
Polecany artykuł:
- Kotki przebywają w tej chwili w kociarni na wybiegu, nie odstępują się na krok. Ta pani bardzo dbała o te zwierzęta. To jest dla tych kotów traumatyczne przeżycie. Nie są to młode koty, więc one z tą osobą spędziły dużą część swojego życia - opisuje pracownica schroniska przy ul. Marmurowej w Łodzi.
Kicia, Żabka, Lalunia, Balbinka, Matylda, Miki i Ciuciuś czekają w łódzkim schronisku na nowy dom. Koty nie muszą przechodzić kwarantanny i są gotowe do adopcji. W tym celu należy się zgłosić do schroniska.
Polecany artykuł: