W Łodzi jest Aleja Włókniarzy, ale to przecież głównie włókniarki i prządki pracowały w fabrykach - mówi socjolog Iza Desperak i zwraca uwagę, że w Śródmieściu ani jednej ulicy nie patronuje kobieta. - W Centrum jest wprawdzie ulica Marii Skłodowskiej Curie, ale w całym mieście jest takich ulic niewiele, zaledwie kilka procent.
"Kobiety znad Łódki" zainicjowały projekt na rzecz łódzkiej historii i przywracania pamięci o kobietach związanych z naszym miastem.
Chcą by patronkami łódzkich ulic były kobiety: pisarki, artystki, uczone, rewolucjonistki, społeczniczki, sportsmenki i przodowniczki pracy.
Nie zamierzają zmieniać zakorzenionych w lokalnej tradycji i w świadomości mieszkańców nazw ulic. Postanowiły skorzystać z okazji, jaką jest powstanie Nowego Centrum Łodzi. - Ma być Rynek Kobro, ale jedna Katarzyna Kobro to za mało - mówi Iza Desperak.- Dobrze, by znana rzeźbiarka nie była sama w tym NCŁ.
Społeczniczki uważają, że jest wiele kobiet, które zasługują na upamiętnienie, spośród nich wybrały Chavę Rosenfarb poetkę i pisarkę tworzącą w jidysz. - To postać czekająca na odkrycie przez miasto, z którego pochodziła i o którym tak dużo pisała nawet wiele lat po opuszczeniu Łodzi. Jest to postać przypominająca o wielonarodowym, wielowyznaniowym i wielokulturowym obliczu Łodzi- mówią społeczniczki i przypominają, że warto upamiętnić też m.in znaną w świecie rzeźbiarkę Alinę Szapocznikow i dr Michalinę Wisłocką, pionierkę polskiej seksuologii, autorkę bijącej rekordy popularności "Sztuki kochania".
Kobiety znad Łódki” wydobywają z cienia zapomniane biografie łodzianek, organizują otwarte spacery, wystawy, prelekcje oraz spotkania w muzeach. W niedzielę 17 kwietnia zaplanowano spacer "Szlakiem kobiet czyli opowieść o łódzkich emancypantkach". Zbiórka o godz.11 przy Placu Wolności 2