Około 150 pielgrzymów opuściło Łowicz w poniedziałek przed południem. Po kilku godzinach dotarli do miejscowości Słupia w powiecie skierniewickim. Tam czekali na nich policjanci.
Wędrowcy nie stosowali się bowiem do wielu zakazów i nakazów wprowadzonych w trakcie pandemii. Szli w dużej zwartej grupie, wielu z nich na twarzach nie miało obowiązkowych maseczek.
Funkcjonariusze wylegitymowali wszystkich uczestników pielgrzymki i poinformowali ich, że nie mogą kontynuować marszu. Większość zdecydowała się więc na powrót do domu podstawionymi autokarami, ale około 30 osób poszło w dalszą drogę. Dziś, 26 maja, przed południem jednak i oni zostali zawróceni w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego przez policjantów. Organizatorzy postanowili więc rozwiązać pielgrzymkę.
To pierwszy raz od 1655 roku, gdy nie dotrze ona do Częstochowy. - Rozporządzeniem z 16 maja rząd zabronił organizowania pieszych pielgrzymek, dlatego musieliśmy zareagować - powiedział se.pl Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]