Pies zaginął 8 września. Wtedy jej właściciele zatrzymali się w lesie w Lisicy na trasie Kutno-Łódź. Miał to być krótki postój, ale do samochodu zbliżył się łoś. Misza spłoszona uciekła, a przestraszeni całą sytuacją właściciele zauważyli to dopiero po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów. Opiekunowie psa proszą wszystkich o pomoc w odnalezieniu czworonożnego przyjaciela.
- Jechaliśmy na wystawę psów. W samochodzie była nie tylko Misza, ale i reszta pupili. Kiedy pojawił się łoś, wystraszyliśmy się i zaczęliśmy uciekać z psami do samochodu. Wydawało nam się, że w aucie są wszystkie psy. W drodze zobaczyliśmy, że brakuje jednego. Szybko zawróciliśmy na miejsce. Miszy już nie było. Szukamy jej od 8 września, jesteśmy zrozpaczeni, wszyscy tęsknimy. Rozdawałam ulotki ze zdjęciem psa, szukałam po okolicznych wsiach, kościołach, schroniskach, powiadomiłam wszystkie służby, media... Proszę wszystkich, którzy wiedzą, gdzie być może przebywa nasz psiak o kontakt. Misza przeszła specjalne szkolenie, miała pomagać chorym dzieciom, to mądry psiak - opisuje Monika Orlińska.
CZYTAJ: Widzisz psa z żółtą wstążką? Nie dotykaj go! To ważne!
Jeśli ktokolwiek widział lub wie, gdzie przebywa pies proszony jest o kontakt z najbliższym komisariatem policji, schroniskiem lub Animal Patrolem. Pies ma chip, w dniu zaginięcia Misza miała na sobie czerwona obrożę.
>>Łódź: Te biedronki gryzą i wywołują alergię! Uważajcie na nie!
Posłuchajcie materiału Nelli Krysztofowicz: