- Nie zgadzamy się na to, by uniwersytet stracił swoje podstawowe funkcje, czyli nauczanie i badanie na rzecz administrowania zarządzania wiedzą i klientem w postaci studentów - tłumaczy Tomasz Majewski, prezes Polskiego Towarzystwa Kulturoznawczego.
Protestujący rozmawiają ze studentami i przechodniami o zagrożeniach, jakie niesie ta ustawa. Ich obawy budzi powołanie rady uczelni, w której mogą zasiąść osoby nie związane z uczelniami, np. z nadania politycznego, które nie znają problemów środowiska akademickiego.
W ubiegłym tygodniu strajkujący obejrzeli film o proteście studentów w 1981 roku i uczestniczyli w wykładzie otwartym „Historia idei uniwersytetu jako wspólnoty”, który poprowadził strajkujący prof. Jarosław Płuciennik. - Sytuacja się zmienia, mamy coraz więcej nadziei i myślimy, że to się zakończy w czwartek albo piątek. Nastąpił przełom, część ludzi związanych z Solidarnością, a nawet z Radiem Maryja, widzi w tej ustawie zaprzepaszczenie szans na zmianę w Polsce, na pogłębienie różnic między biednymi a bogatymi - mówi Płuciennik.
Protestujących wspierają studenci i wykładowcy wszystkich łódzkich uczelni a także licealiści, artyści i łodzianie, którzy przynoszą kanapki, wodę i słodycze.
Czytaj też: Jak dobrze znasz Łódź... filmową? QUIZ prawdę Ci powie!
- Cieszymy się, że możemy prowadzić protest w komfortowych warunkach - mówi Adam Wojech, student gospodarki przestrzennej i podkreśla, że od władz uczelni dostali salę Rady Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego, w której mogą również spać i spotykać się ze wszystkimi, którzy ich wspierają.
Na proteście była Ela Piotrowska. Posłuchajcie relacji: