Nie może przytulić swoich dzieci, bo ma za małe mieszkanie! Sąd zabrał maluchy Agacie i nie chce oddać

i

Autor: Shutterstock (2) Agata z Łodzi chcą znowu zamieszkać ze swoimi synkami, po tym jak sąd kazał ich umieścić w domu dziecka, zdj. ilustracyjne

Dramat 3-osobowej rodziny

Nie może przytulić swoich dzieci, bo ma za małe mieszkanie! Sąd zabrał maluchy Agacie i nie chce oddać

2024-07-02 14:50

Agata z Łodzi chce znowu zamieszkać ze swoimi synkami, po tym jak sąd kazał ich umieścić w domu dziecka. Kobieta i jej dzieci są ofiarami przemocy domowej, którą stosował wobec nich były partner. Mieszka jednak w małej kawalerce, która zdaniem sądu nie jest odpowiednia dla 11- i 3-latka. Od kilku lat stara się o większe mieszkanie, ale bezskutecznie.

Łódź. Matka nie może odzyskać synków. Są w domu dziecka

Nie wiadomo, czy synkowie pani Agaty wrócą do matki z domu dziecka, ale mieszkanka Łodzi robi wszystko, by ich odzyskać - informuje dzienniklodzki.pl. Koszmar kobiety i maluchów w wieku 3 i 11 lat zaczął się jeszcze, zanim sąd zdecydował o zabraniu ich do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Cała trójka mieszkała wtedy z byłym partnerem łodzianki i ojcem młodszego z chłopców, ale ten znęcał się fizycznie i psychicznie nad rodziną, w związku z czym trafił do aresztu.

Mimo że mężczyzna nie mieszka już z poszkodowanymi, sąd nie chce się zgodzić, by dzieci wróciły do domu, argumentując to złymi warunkami mieszkaniowymi, w jakich mieszka kobieta. Zajmuje ona kawalerkę po babci, która nadaje się w dodatku do kapitalnego remontu, a wskutek zadłużenia w 2020 r. otrzymała ponadto nakaz eksmisji. W to miejsce powinna w związku z tym otrzymać lokal socjalny, ale do tej pory zaproponowano jej tylko lokum o powierzchni 3 razy mniejszej od obecnego, co oczywiście nie spełnia wymogów postawionych przez sąd. Żeby otrzymać większe mieszkanie, musi czekać, ale na razie jest ledwie 471. w kolejce. Co teraz? Dalsza część tekstu poniżej.

Policjant uratował kobietę w topieli

Na drodze do powrotu dzieci do matki stoi Zarząd Lokali Miejskich, władze miasta. Mimo wielu próśb ani ZLM, ani władze miasta nie poczuwają się do tego, aby jej pomóc odzyskać dzieci. Apeluję do pani Prezydent Hanny Zdanowskiej, kobiety, pani wiceprezydent Małgorzaty Moskwy-Wodnickiej z Lewicy, ale również do wszystkich łódzkich polityków, którzy uczestniczyli w marszu w obronie kobiet i głosili wiele frazesów, aby teraz realnie pomogli pani Agacie, samotnej matce, która doświadczyła przemocy domowej. Tę sytuację trzeba rozpatrzeć indywidualnie - mówi w rozmowie z serwisem dzienniklodzki.pl Marcin Buchali, radny Łodzi.