Jak podaje TVN24 policja podejrzewa, że Krzysztof Rutkowski wraz ze swoimi detektywami mógł fabrykować dowody w sprawie zaginięcia Ewy Tylman z Poznania. Rutkowski został wczoraj (4 listopada) późnym wieczorem zatrzymany i przesłuchany. Detektyw Krzysztof Rutkowski od ponad tygodnia prowadzi sprawę zaginięcia Ewy Tylman z Poznania. Sprawę, którą żyje cała Polska. Niestety, do tej pory nie wiadomo, co stało się tego wieczoru, kiedy 26-latka wyszła z imprezy. Wiadomo na pewno, że wyszła w towarzystwie Adama Z. Czy detektyw Rutkowski posuwał śledztwo do przodu? Jak pisze TVN24, Krzysztof Rutkowski, według policji, "sprowadzał śledztwo na ślepe tory". - Chodzi o sprawę pewnego świadka, który sam zgłosił się do poznańskiej policji przed kilkoma dniami. Twierdził, że feralnej nocy, gdy zniknęła Ewa Tylman, był na moście św. Rocha w Poznaniu - czytamy. Świadek, jak podał prokurator, zeznał, że wziął pieniądze od dwóch detektywów, którzy poinstruowali go, jak ma zeznawać.
Więcej o sprawie Ewy Tylman na ESKA INFO Poznań
Rutkowski przesłuchany i wypuszczony
Po przesłuchaniu Rutkowski został wypuszczony. - Zostałem przesłuchany w charakterze świadka, ktoś spreparował przeciwko moim ludziom informacje jakoby mieli nakłaniać "świadka" do składania fałszywych zeznań - pisze na swoim profilu Krzysztof Rutkowski.