W całym Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki na zwolnieniach przebywa ponad 100 pielęgniarek. Brak pracownic na oddziałach spowodował, że w czwartek 14.03 w szpitalu przestano przyjmować pacjentów a znaczna część zabiegów planowych została odwołana. Dyrekcja zdecydowała zawiadomić prokuraturę i ZUS o absencji pielęgniarek.
- Wierzymy, że nieobecność pielęgniarek jest spowodowana tym, że są po prostu chore. Jednak skądinąd docierają do nas głosy, że może być to forma protestu, która byłaby niezgodna z prawem. Zatem zdecydowaliśmy się powiadomić o tym instytucje, które mogą pomóc ustalić nam stan faktyczny - mówi Adam Czerwiński, rzecznik ICZMP.
Pielęgniarki odpowiadają, że taka forma protestu nie przyszłaby im do głowy. Zawsze na uwadze mają dobro pacjentów. Jednak przeciążenie pracą na oddziałach oraz wzmożony okres grypowy dały się we znaki całej grupie zawodowej. Problemem jest także ustawa, która określa ilość potrzebnych pielęgniarek na podstawie obłożenia łóżek a nie rzeczywistej liczby przyjmowanych pacjentów, których jest wielokrotnie więcej.
- Jest to praca w której co trzecią noc pielęgniarka nie śpi. Wywołuje to zmiany metaboliczne, daje znać o sobie przemęczenie oraz zwiększa się podatność na infekcje. Z kolei pracodawca powołując się na braki kadrowe może przesuwać urlopy pracownikom. Nasza grupa zawodowa się starzeje. Jak perspektywa takiej pracy, która nie jest nawet rekompensowana przez zarobki może przyciągać przyszłych pracowników? - opowiada Alicja Miszkiewicz, szefowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Matce Polce.
Prokuratura poinformowała, że w najbliższym czasie przesłucha dyrektora placówki aby sprawdzić zasadność wszczynania postępowania.