Dramatyczne sceny rozegrały się 17 października 2021 roku w jednym ze skierniewickich mieszkań. Kobieta opiekowała się dwojgiem swoich dzieci, kiedy nagle usłyszała charczenie. Zobaczyła, że jej 8-miesięczny synek dławi się. Chłopczyk nie mógł oddychać i robił się siny. Kobieta samodzielnie próbowała udrożnić jego drogi oddechowe, ale to nie dawało efektu. "Przerażona matka zadzwoniła na numer alarmowy i jednocześnie wybiegła na klatkę schodową wołając o pomoc. Na jej krzyk natychmiast zareagował sąsiad, policjant z Żyrardowa. Mężczyzna wykazał się zimną krwią, wydobył zabawkę z przełyku dziecka i podjął skuteczną resuscytację maleństwa, które już przestało oddychać. Po chwili dzięki jego staraniom funkcje życiowe maleństwa zostały przywrócone, a na miejsce przybył zespół ratownictwa medycznego, który przejął dalsze czynności" - opisuje kom. Magdalena Studniarek z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
Chłopczyk, syn policjanta ze skierniewickiej komendy, będącego w tym czasie na służbie, z pomocą LPR trafił na OIOM jednego z łódzkich szpitali, gdzie nadal przebywa pod opieką specjalistów.
Rodzice są pełni podziwu i uznania dla postawy sąsiada. Skierowali swoje podziękowania pod adresem żyrardowskiego policjanta. Wyrazili mu swoją wdzięczność za błyskawiczną i w pełni profesjonalną reakcję, dzięki której ich synek żyje.