Taka sytuacja zdarza się nawet raz na kilka milionów. Pan Rafał Danielewicz, pielęgniarz z Łodzi, odnalazł swoją bliźniaczkę genetyczną za Oceanem. Amerykanka czekała na przeszczep szpiku. Łodzianin zarejestrował się w bazie dawców i już po 3 miesiącach otrzymał telefon z fundacji DKMS. - Jego dane trafiły do ogólnopolskiego i światowego rejestru. I okazało się, że gdzieś na świecie, w tym przypadku w Stanach Zjednoczonych jest osoba, która ma dokładnie takie same antygeny HLA jak Pan Rafał - mówi Renata Rafa z Fundacji DKMS.
Łodzianin będzie miał szansę poznać swoją genetyczną bliźniaczkę najwcześniej za dwa lata. Na razie za pośrednictwem fundacji wysłał do Amerykanki e-mail. - Chciałbym jej pogratulować, że tak naprawdę udało się jej wygrać los na loterii. Bo nie ukrywajmy, to jest... myślę, że więcej niż trafienie szóstki w totolotka - mówi.
ZOBACZ: Ultra szybki Internet w Łodzi. Pilotażowa instalacja sieci 5G powstanie na Politechnice Łódzkiej!
Przy rzadkim kodzie genetycznym prawdopodobieństwo znalezienia bliźniaka wynosi nawet 1 do 20 milionów. Z oddawaniem szpiku wiąże się wiele stereotypów. W rzeczywistości komórki macierzyste pobierane są zazwyczaj z krwi. Sam zabieg trwa kilka godzin. Żeby zostać potencjalnym dawcą wystarczy przesłanie wymazu z policzka. Szczegóły są na stronie fundacji DKMS.
Więcej w materiale Andrzeja Pinkowskiego, posłuchajcie: