Umierała wśród obcych, bo właściciel zostawił ją u weterynarza i... JUŻ NIE WRÓCIŁ. Przychodnia poszukuje właściciela! [ZDJĘCIA]

2020-01-31 14:12

Jedna z przychodni weterynaryjnych na łódzkiej Retkini opublikowała zdjęcia suczki yorka, którą ktoś podrzucił, kiedy miała atak padaczki, a następnie uciekł. Zwierzę nie przeżyło, umierało na obcych rękach. Przychodnia poszukuje właściciela.

Zostawił u weterynarza umierającą suczkę i UCIEKŁ. Przychodnia poszukuje właściciela!

i

Autor: Przychodnia Weterynaryjna Ret-Vet/ Archiwum prywatne

Dwa dni temu przed godz. 19, do przychodni weterynaryjnej przy ul. Wyszyńskiego na łódzkiej Retkini młody człowiek przyniósł półprzytomną suczkę yorka w trakcie ataku padaczki.

- Suczka oprócz tego miała ogromnego guza sutka, ale to nie było w tym momencie najważniejsze. W każdym razie doktor Monika natychmiast podjęła się ratowania suczki. Młodzieniec wtedy stwierdził, że musi pójść do auta po książeczkę i jak wyszedł, tak przepadł jak kamień w wodę! Zostawił tę biedną starszą suczkę jakby to była jakaś zużyta pralka i czas wymienić na nową. Suczka niestety, mimo dwugodzinnej walki zmarła na rękach doktor Moniki. Sama, w obcym miejscu, bez bliskości ludzi z którymi spędziła z ufnością całe życie - opisuje Przychodnia Weterynaryjna Ret-Vet na swoim fanpage'u.

Przychodnia załączyła zdjęcia suczki i jak podaje - sprawę zgłosiła na policję. Może ktoś z Was rozpozna yorka ze zdjęć, dzięki czemu będzie można dotrzeć do właściciela.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki