W akcji wzięło udział około 20 wolontariuszy.
- W województwie łódzkim działa około 18 ferm zwierząt futerkowych. Większość futer trafia na eksport do Chin i Rosji. Zwierzęta hodowane to najczęściej lisy, norki i jenoty. Są źle traktowane, bite, żyją w ciasnych klatkach. Chcemy wprowadzić zakaz hodowli zwierząt na futra w naszym kraju, mieszkańcy chętnie podpisują się pod petycją, często pytają co dzieje się za "drzwiami" takich hodowli. Jesteśmy tu z banerami, petycją - informuje, Paweł Frańczuk z Fundacji Viva.
Podczas akcji pod petycją dotycząca zakazu chowu zwierząt na futra podpisało się około 200 osób
Często futrzarski biznes nakręcany jest na popularnych portalach społecznościowych, najczęściej przez kobiety, które są chętnie obserwowane w internecie
- Zanim polajkujecie takie zdjęcie, zastanówcie się co kryje się za otagowanym "futrem". Wiele osób samym kliknięciem rozkręca ten biznes. To absurd i świadczy o głupocie, próżności tych kobiet, nie raz, nie dwa, widziałam jak przytulone do swoich piesków miały na sobie prawdziwe futra, to okrutne, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jakim kosztem takie futro wyprodukowano - mówi Magdalena Frankowska, mieszkanka Łodzi.
Takie fermy wiążą się z okropnym cierpieniem za którym stoi "człowiek", jego biznes, próżność ludzi i spore pieniądze. Najwięcej ferm jest w woj. Zachodnio-Pomorskim. Mimo wielu protestów, futrzarski biznes wciąż działa.
Petycję dotyczącą zakazu hodowli zwierząt na futra znajdziecie na stronie Fundacji Viva!