Zapadł wyrok w sprawie śmierci harcerek na obozie w Suszku. - To był armagedon - mówiła sędzia [WIDEO]

2021-06-23 14:11

13-letnia Asia i o rok starsza Olga z Łodzi miały przed sobą całe życie. W jednej chwili zabrała je potężna nawałnica, która w sierpniu 2017 roku przeszła nad obozem harcerskim w Suszku na Pomorzu. Prokuratura oskarżyła dwóch komendantów obozu o zaniedbania, które przyczyniły się do śmierci dziewczynek. Łódzki sąd wczoraj obu uniewinnił. - To był armagedon – mówiła sędzia Anna Starczewska. - Oskarżeni nie mieli wiedzy o zbliżającym się niebezpieczeństwie.

Do tragedii doszło późnym wieczorem, kiedy większość ze 130 uczestników obozu szykowała się już do snu. W jednej chwili zerwał się potężny wiatr, a potem wypadki toczyły się już błyskawicznie. Drzewa łamały się jak zapałki i przewracały się na rozbite w lesie namioty harcerzy. Na miejscu zginęły Asia i Olga, a kilkadziesiąt innych osób zostało rannych.

Sąd uniewinnił komendantów obozu w Suszku

W czerwcu ubiegłego roku w łódzkim sądzie ruszył proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiedli komendant obozu Mateusz I. (28 l.), jego zastępca Włodzimierz D. (51 l.) podejrzani o nieumyślne spowodowanie śmierci dziewczynek oraz Andrzej N. (69 l.), były Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chojnicach, do obowiązków którego należało wtedy przekazywanie na niższy szczebel zarządzania alertów pogodowych.

Obaj komendanci zostali uniewinnieni. Sąd nie dopatrzył się w ich zachowaniu żadnych zaniedbań. - Obóz był zgłoszony odpowiednim służbom – uzasadniała wyrok sędzia Anna Starczewska. - Wcześniej zdarzały się tam burze, ale nigdy nie były tak gwałtowne. Komendanci nie mieli wiedzy o nadchodzącej nawałnicy. 4 lata temu nie działały alerty pogodowe, tak jak dzisiaj.Sąd uznał za to winę Andrzeja N., który nie przekazał wiadomości o zbliżającym się załamaniu pogody odpowiednim służbom. Warunkowo jednak umorzył wobec niego postępowanie.