Do niecodziennej sytuacji doszło w sobotę 3 lutego. Policjanci łódzkiej drogówki zostali poinformowani, że na ulicy Beskidzkiej nieznany mężczyzna wjechał w ogrodzenie. Funkcjonariusze znaleźli na miejscu uszkodzone auto, ale nikogo w nim nie było. W trakcie wykonywanych czynności na miejscu zdarzenia do jednego z funkcjonariuszy podeszła kobieta, która stwierdziła że zna sprawcę kolizji. Okazało się, że jest nim jej syn.
16-latek tłumaczył, że nudząc się wpadł na pomysł "zwiedzania" okolicy samochodem. Wiedząc, że w domu nie ma rodziców oraz dziadków postanowił wziąć kluczyki do samochodu należącego do seniora. Po zdarzeniu, bojąc się konsekwencji, postanowił uciec. Dociekliwość rodziców oraz wyrzuty sumienia sprawiły, że chłopak się przyznał. Nieletni odpowie teraz przed sądem rodzinnym.
Czytaj też: Bójka przy Broniewskiego. Mężczyźni pobili się o... automat do gier