17-letnia Gabrysia zginęła na oczach taty. Sąd łaskawy dla pijanego kierowcy

i

Autor: Dariusz Kucharski

17-letnia Gabrysia zginęła na oczach taty. Sąd łaskawy dla pijanego kierowcy. Rodzice w rozpaczy

2021-10-07 13:20

Radosław B. z pełną premedytacją pijany wsiadł za kierownicę swojego samochodu i rozpoczął rajd ulicami Łodzi. Na skrzyżowanie al. Włókniarzy z ul. Legionów wjechał na czerwonym świetle i uderzył w prawidłowo jadącego fiata, którym podróżowała rodzina 17-letniej Gabrysi. Dziewczyna zginęła, a sprawca tej tragedii został oskarżony o zabójstwo. Sąd był jednak innego zdania i skazał go jedynie za spowodowanie wypadku.

Tragedia, do której doszło 30 maja ubiegłego roku zszokowała całą Polskę. Tego dnia tata Gabrysi, pan Marcin zabrał córkę, jej siostrzyczkę i brata za zakupy do centrum handlowego przy al. Jana Pawła II.

Po skończonych sprawunkach cała czwórka wsiadła do fiata. Pan Marcin prowadził auto, obok siedziała Gabrysia, jej młodsza siostrzyczka i braciszek siedzieli z tyłu. Samochód wyjechał ze sklepowego parkingu i al. Jana Pawła II dojechał do świateł na skrzyżowaniu z ulicą Legionów. - Chcieliśmy tam skręcić w lewo – mówi pan Marcin. - Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle. Pamiętam, że wszyscy się wtedy śmialiśmy z udanych zakupów. Kiedy zapaliło się zielone dla lewoskrętu ruszyliśmy z innymi samochodami. Patrzyłem wtedy w oczy roześmianej Gabrysi, aż nagle w drzwi, przy których siedziała uderzył inny samochód. Huk był potężny. Nasze auto zaczęło się obracać, a za każdym obrotem głowa córki uderzała o drzwi – dodaje zapłakany mężczyzna.

Sąd łaskawy dla pijanego kierowcy

Jego córka w ciężkim stanie została przewieziona do szpitala. Tam niestety po kilku dniach zmarła. Pomocy lekarskiej potrzebowali także pozostali pasażerowi fiata, oni jednak mieli więcej szczęścia.Sprawca wypadku miał 1 promil alkoholu w organizmie. Przyznał, że tego dnia pił piwo i brandy. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo, potrójne usiłowanie zabójstwa i zażądała dla niego 25 lat więzienia. Dziś (6.10) sąd wydał wyrok w tej sprawie. Radosław B. został potraktowany nie jako zabójca, a po prostu sprawca jednego z wielu wypadków. Sąd wymierzy mu karę 11 lat więzienia, na co rodzice Gabrysi zareagowali płaczem.

- Rozumiemy rozpacz, bo nie ma nic gorszego, niż pochować własne dziecko, ale sąd nie może kierować się emocjami – mówiła sędzia Edyta Markowicz.

Sonda
Czy decyzja sądu była słuszna?