Mężczyznę szybko dosięgła sprawiedliwość. Jak to się stało? Zaczęło się niewinnie. Mieszkanka Łodzi znalazła w swoim mieszkaniu „obcą” damską torebkę z dokumentami, wystawionymi na nieznaną jej kobietę. Tajemnicze znalezisko postanowiła... oddać policji.
– Policjanci dotarli do właścicielki dowodu osobistego. Zaskoczona 88-latka przyznała, że dzień wcześniej około godziny 7.40 padła ofiarą rozboju. Nieznany sprawca uderzył ją w plecy i przewrócił na ziemię. Potem wyszarpnął jej torebkę z pieniędzmi, dowodem osobistym oraz telefonem komórkowym i uciekł – relacjonuje kom. Marcin Fiedukowicz z łódzkiej policji.
Starsza pani przyznała, że nie zdążyła zgłosić jeszcze sprawy na policję. Mundurowi przyjęli zgłoszenie i udali się prosto do 33-letniego brata łodzianki, która odnalazła torebkę staruszki.
– Mężczyzna usłyszy zarzut rozboju, co zagrożone jest karą nawet do 12 lat pozbawienia wolności – dodaje Fiedukowicz. O dalszym losie 33-latka zadecyduje prokurator i sąd.