Łódź. Badanie psychiatryczne niedoszłego kanibala nieważne
Zażycie leków uspokajających to przyczyna zarządzenia ponownego badania psychiatrycznego 30-letniego mieszkańca Łodzi - informuje dzienniklodzki.pl. Taką decyzję podjął w środę, 7 lutego, Sąd Okręgowy w Łodzi, przed którym Błażej K. odpowiada za zabicie 50-letniego Andrzeja P., który udzielił oskarżonemu schronienia w swoim domu. Według ustaleń śledczych oskarżony nie tylko zabił ofiarę, ale też rozpruł jej brzuch nożem, rozciął gardło, a do tego wyciągnął jelita, z którymi po prostu wyszedł z mieszkania. To nie koniec przerażającej relacji.
- Chciałem wyciąć serce i wątrobę, obsmażyć i zjeść. Włożyłem mu rękę w klatkę, ale nie mogłem znaleźć serca - powiedział przed sądem niedoszły kanibal na jednej z wcześniejszych rozpraw.
Błażej K. poczytalny czy nie?
Tymczasem jak informuje dziennikodzki.pl, z uwagi na powyższą decyzję nadal nie wiadomo, czy mężczyzna będzie traktowany jako osoba poczytalna, czy nie. Biegli psychiatrzy i psycholog stwierdzili, że to pierwsze, co oznaczałoby, że Błażej K. może trafić do więzienia w przypadku udowodnienia winy. Po fakcie okazało się jednak, że przed badaniem zażywał leki na uspokojenie, więc całą procedurę trzeba będzie powtórzyć. Kolejna rozprawa odbędzie się 18 marca.