Pięknego rudzielca w okolicach lasku na ul. Wujaka zauważył jeden z przechodniów i zadzwonił na straż miejską. Okazało się, że kot posiada znacznik chip. - Jakież było zdziwienie właściciela kota, który odebrał telefon od funkcjonariuszy Animal Patrolu, kiedy usłyszał, że jego kot się odnalazł - opisują strażnicy. I nie byłoby w tym właściwie nic dziwnego, gdyby nie to, że Ramzes (bo tak się wabi pupil) zaginął rok temu, na Chojnach.
ZOBACZ: W Zgierzu ktoś strzela do kotów z wiatrówki. Sprawą zajęła się policja
Jak opisuje Animal Patrol, kot jest zadbany, więc strażnicy podejrzewają, że nie błąkał się samotnie przez cały okres nieobecności. - Kiedy zaginął prawdopodobnie ktoś go znalazł i przygarnął, a teraz kota na gigancie znalazły przypadkowe osoby - podejrzewają strażnicy.
To kolejny dowód na to, że warto chipować czworonogi, ale też lekcja dla tych, którzy znajdują zwierzęta i postanawiają zabrać je do swoich domów. Zanim uczyni się taki gest warto sprawdzić, czy zwierzę nie ma znacznika.
Czytaj też: Darmowa sterylizacja oraz czipowanie psów i kotów w Łodzi [ADRESY]