Jak mówi Katarzyna Babczyńska, rzeczniczka bełchatowskiego szpitala, z relacji matki wynika, że doszło do nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. - W czasie, gdy ona wyjechała na badania ze swoją matką, chłopcem opiekowali się dziadek i wujek. Gdy dziadek obsługiwał klienta w sklepie i na chwilę stracił z oczu wnuka, ten wybiegł na podwórko w poszukiwaniu wujka. Zamiast wujka znalazł butelkę z wódką pozostawioną najprawdopodobniej przez jednego z klientów - odkręcił nakrętkę i napił się wyskokowego trunku - opisuje Babczyńska.
ZOBACZ TEŻ: Nieuleczalna bakteria New Delhi w szpitalu w Piotrkowie Trybunalskim! Wdrożono specjalne procedury [AUDIO]
Chłopczyk natychmiast trafił na izbę przyjęć. - Dziecko faktycznie się zataczało, miało problemy ze świadomością. Po wykonaniu niezbędnych badań i podłączone do kroplówek spędziło noc na oddziale pediatrycznym naszego szpitala. Poza silnym pragnieniem, które doskwiera mu do tej pory doskwiera 2-latkowi, chłopiec jest już w dobrej formie - zapewnia rzeczniczka szpitala w Bełchatowie.
Maluch dziś ma wrócić do domu. Sprawę bada policja w Bełchatowie.
CZYTAJ: Ruszyła Telefoniczna Informacja Pacjenta. Co warto wiedzieć? [INFORMATOR]
Zobacz TO WIDEO: