Ta zbrodnia w 2018 roku wstrząsnęła całą Polską. Paulina ostatni raz widziana była w sobotę, 20 października, około godziny 8 rano na skrzyżowaniu alei Kościuszki i ulicy Zielonej w centrum Łodzi. Z zapisów monitoringu wiadomo, że towarzyszył jej starszy o kilkanaście lat mężczyzna. Gdy wieczorem nie wróciła do domu, jej mama zgłosiła zaginięcie córki.Policjanci dość szybko ustalili, że ostatnim miejscem pobytu 28-latki był hostel, w którym mieszkali Gruzini pracujący na łódzkich budowach. To tam doszło do krwawego dramatu. Paulina została pobita i zasztyletowana. Morderca ciało kobiety zapakował w torbę i porzucił w lasku, niedaleko drogi wyjazdowej z Łodzi w kierunku Katowic. Potem uciekł na Ukrainę, gdzie dopadli go polscy policjanci. W listopadzie 2020 roku Mamuka K., który w swojej rodzinnej Gruzji procował jako rzeźnik, wreszcie stanął przed sądem oskarżony o zabójstwo i zgwałcenie młodej kobiety. Sąd uznał jednak, że do przestępstwa na tle seksualnym nie doszło i wymierzył mu karę 25 lat jedynie za morderstwo.
Od tego wyroku odwołali się prokuratura, oraz mama i brat zamordowanej, którzy domagali się wyższego wyroku, a także sam Mamuka K., który chciał jego zmniejszenia.
W piątek, 29.09 Sąd Apelacyjny przychylił się do wniosku oskarżenia i skazał go na dożywocie. - Żaden wyrok nie zwróci życia naszej córce. Nasza rodzina jest już do końca życia okaleczona. Dobrze jednak, że tak to się skończyło, bo nie wyobrażałam sobie innego wyroku – komentowała zaraz po opuszczeniu sali sądowej mama zmarłej. Wyrok jest już prawomocny.