Pani Maria przez wiele lat swojej zawodowej kariery była związana z sektorem bankowym. Nigdy nie przypuszczała, że kiedy przejdzie na emeryturę, tak łatwo straci wszystkie swoje zgromadzone na koncie pieniądze.
Polecany artykuł:
Rok temu w jej mieszkaniu rozległ się dźwięk telefonu stacjonarnego. - Mężczyzna w słuchawce przedstawił się, że jest policjantem – opowiada kobieta. - Mówił, że z mojego banku zostały wykradzione moje dane, a moje oszczędności są w niebezpieczeństwie. Kazał mi wszystko wypłacić i pomóc zorganizować zasadzkę na rzekomą szajkę złodziei. Dodał, żebym potwierdziła jego tożsamość dzwoniąc na numer alarmowy 112.
To często stosowana metoda przez takich oszustów. Nie rozłączają swojej rozmowy, a niczego nieświadoma osoba po drugiej stronie telefonu jest przekonana, że dzwoni na policję. Tymczasem w rzeczywistości rozmawia z tym samym człowiekiem lub jego wspólnikiem.
- Tak mnie omotał, że poszłam do mojego banku i przekazałam mu wszystko, co miałam – dodaje pani Maria.
Fałszywy policjant w końcu wpadł w ręce policjantów. Okazało się, że jego ofiar jest więcej. Prokuratura postawiła mu łącznie sześć zarzutów oszusta. Bartoszowi G. grozi do 8 lat więzienia.