Ojciec samotnie wychowuje czterech chłopców i dwie dziewczynki

i

Autor: pixabay.com /CC0, fot. matazu Ojciec samotnie wychowuje czterech chłopców i dwie dziewczynki

Dramat rodziny w Łodzi: Sąd chce odebrać dzieci samotnemu ojcu. Dziś pod domem protest [AKTUALIZACJA]

2016-09-22 15:09

Sąd zdecydował o odebraniu samotnemu ojcu sześciorga dzieci. Wszystko przez zbyt małe mieszkanie. Dziś ma dojść do wykonania wyroku. Przed domem rodziny zaplanowano protest.

AKTUALIZACJA, godz. 12.30

Dziś przed godz. 12 na ulicy Jesionowej w Łodzi, pod domem Wojciecha Kabzy zebrali się społecznicy i pracownicy MOPS-u. Gotowi byli zrobić blokadę, by nie odebrano mu dzieci. Dziś w południe, decyzją sądu, 12-letni Błażej, 10-letni Jan, 8-letnia Natalia, 4-letni Antoś i dwuletnie bliźniaki: Wiktor i Wiktoria miały trafić do ośrodka opiekuńczego.

Na miejscu była reporterka Radia ESKA Nella Krysztofowicz, POSŁUCHAJ rozmowy z ojcem:

W tej sprawie interweniowało ministerstwo sprawiedliwości. Sędzia postanowił wstrzymać się z egzekucją wyroku. Dzieci na razie zostają z ojcem. Sąd rodzinny jednak ponownie zajmie się ich sprawą.
 
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej chce, by sąd przyznał alimenty ojcu od matki, która porzuciła dzieci. To z kolei pozwoliłoby mu skorzystać z programu 500 Plus, który formalnie należał się kobiecie.


W odebraniu dzieci może przeszkodzić jednak protest, który  zaplanowano w południe przed domem mężczyzny. Mają włączyć się w niego pracownicy MOPSU i organizacje społeczne. Przy ulicy Jesionowej zostanie zorganizowana blokada.

Ojciec samotnie wychowuje czterech chłopców i dwie dziewczynki. Wszyscy, wraz z babcią, mieszkają w zaledwie dwudziestometrowym lokalu socjalnym. Rodzinie brakuje pieniędzy, a powodem jest biurokracja - prawo do pobierania zasiłków, w tym 500+, przysługuje matce dzieci, z którą od miesięcy nie ma kontaktu. Rodzina zostaje z niczym.

Czytaj też: Chłopiec w cienkiej piżamie błąkał się po Dąbrowie. Powiedział, że biją go rodzice [WIDEO]

Jak powiedziała w rozmowie z Andrzejem Pinkowskim z Radia ESKA Aleksandra Płoszka z MOPSU - z rodziną nie ma problemów. Ojciec pracuje. Jednak już dziś dzieci mogą trafić do pogotowia opiekuńczego. Rano nie poszły do szkoły - obawiają się rozdzielenia.

Jak potoczą się losy rodziny? Będziemy wracać do sprawy. Spodziewajcie się relacji z protestu!