AKTUALIZACJA, godz. 12.30
Dziś przed godz. 12 na ulicy Jesionowej w Łodzi, pod domem Wojciecha Kabzy zebrali się społecznicy i pracownicy MOPS-u. Gotowi byli zrobić blokadę, by nie odebrano mu dzieci. Dziś w południe, decyzją sądu, 12-letni Błażej, 10-letni Jan, 8-letnia Natalia, 4-letni Antoś i dwuletnie bliźniaki: Wiktor i Wiktoria miały trafić do ośrodka opiekuńczego.
Na miejscu była reporterka Radia ESKA Nella Krysztofowicz, POSŁUCHAJ rozmowy z ojcem:
W tej sprawie interweniowało ministerstwo sprawiedliwości. Sędzia postanowił wstrzymać się z egzekucją wyroku. Dzieci na razie zostają z ojcem. Sąd rodzinny jednak ponownie zajmie się ich sprawą.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej chce, by sąd przyznał alimenty ojcu od matki, która porzuciła dzieci. To z kolei pozwoliłoby mu skorzystać z programu 500 Plus, który formalnie należał się kobiecie.
W odebraniu dzieci może przeszkodzić jednak protest, który zaplanowano w południe przed domem mężczyzny. Mają włączyć się w niego pracownicy MOPSU i organizacje społeczne. Przy ulicy Jesionowej zostanie zorganizowana blokada.
Ojciec samotnie wychowuje czterech chłopców i dwie dziewczynki. Wszyscy, wraz z babcią, mieszkają w zaledwie dwudziestometrowym lokalu socjalnym. Rodzinie brakuje pieniędzy, a powodem jest biurokracja - prawo do pobierania zasiłków, w tym 500+, przysługuje matce dzieci, z którą od miesięcy nie ma kontaktu. Rodzina zostaje z niczym.
Czytaj też: Chłopiec w cienkiej piżamie błąkał się po Dąbrowie. Powiedział, że biją go rodzice [WIDEO]
Jak powiedziała w rozmowie z Andrzejem Pinkowskim z Radia ESKA Aleksandra Płoszka z MOPSU - z rodziną nie ma problemów. Ojciec pracuje. Jednak już dziś dzieci mogą trafić do pogotowia opiekuńczego. Rano nie poszły do szkoły - obawiają się rozdzielenia.
Jak potoczą się losy rodziny? Będziemy wracać do sprawy. Spodziewajcie się relacji z protestu!