Łódź: 5-latek raniony drutem spod kosiarki. Konieczna była operacja
O dramatycznym zdarzeniu z Łodzi informuje gazeta.pl. Jak czytamy, 5-letnie dziecko w zaskakujących okolicznościach doznało urazu serca. - Mama chłopca kosiła trawę kosiarką. Synek chciał do niej podbiec i gdy był jeszcze w odległości kilku metrów, nagle kosiarka jakby trafiła na kamień. Dziecko zaczęło płakać i okazało się, że ma ranę z lewej strony, w okolicach żeber. Ponieważ stan chłopca się nagle pogorszył, została wezwana pomoc. Po szybkiej diagnozie, okazało się, że w sercu chłopca tkwi drut - podaje Fundacja Rozwoju Kardiologii i Kardiochirurgii Wad Wrodzonych Serca Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki "Mamy serce".
Zobacz także: Gliwice: Pogrzeb Tekli Juniewicz w kościele św. Jerzego. Najstarsza Polka zmarła w wieku 116 lat
Dziecko miało poważne problemy - zaczęło wymiotować i tracić przytomność. Do szpitala przetransportował je śmigłowiec LPR. Tam 5-latek przeszedł wielogodzinną operację. - Z lewej komory serca lekarze usunęli nieszczęsny kawałek drutu. Brawa należą się dla całego personelu medycznego, który jak zwykle stanął na wysokości zadania - informuje fundacja i dodaje, że stan chłopca poprawia się i niedługo wyjdzie on ze szpitala.
Czytaj również: Roczna Ania spłonęła z babcią w pożarze. Koszmar w Bydgoszczy. "Gdyby ją zabrali, mogłaby żyć"
Wszystko wskazuje na to, że drut był pozostałością po siatce ogrodzeniowej. Miał kilka centymetrów długości. Chłopiec miał naprawdę wiele szczęścia.